Następstwa związane z użytkowaniem nieszczelnego szamba są wielopoziomowe: bakteriologiczne, toksykologiczne i prawne. Wypływające z szamba ścieki są przyczyną skażenia gleby i wody, które zagrożone jest karami administracyjnymi. Konsekwencje są tym groźniejsze, im bliżej uszkodzonego zbiornika znajdują się cieki wodne czy studnie.
Na wstępie należy podkreślić, że problem przeciekających szamb dotyczy niemal wyłącznie zbiorników betonowych i metalowych. Od tego typu problemów wolne są poprawnie posadowione zbiorniki z tworzyw sztucznych.
Większość zbiorników betonowych narażonych jest na przecieki. Dochodzi do nich na skutek niewłaściwej aplikacji warstwy uszczelniającej lub uszkodzeń mechanicznych. O ile zapewnienie profesjonalnej powłoki wodoszczelnej nie jest skomplikowane (choć bywa kosztowne), to w przypadku zbrojonego betonu nie da się całkowicie wykluczyć ryzyka uszkodzeń mechanicznych. Pracujące masy ziemi mogą napierać na zbiornik z wystarczającą siłą, aby doprowadzić do powstawania pęknięć w betonie, w które wnikają ścieki. Na przestrzeni lat następuje erozja i stopniowe powiększanie szczelin.
Na stopniowe zniszczenie i na ryzyko rozszczelnienia narażone są też zbiorniki metalowe. Wykonane ze stali szamba, to często wtórnie wykorzystywane zbiorniki na wodę czy paliwo, które można kupić w atrakcyjnej cenie. Przed posadowieniem takiego zbiornika koniecznie należy przeprowadzić test szczelności. Poważną wadą szamb stalowych jest to, że trudno ocenić precyzyjnie postęp korozji i przewidzieć czas, po którego upływie może dojść do perforacji i uwalniania nieczystości do gleby.
Najbezpieczniejszym typem zbiorników są szamba ekologiczne wykonane z tworzyw sztucznych. Trwałość plastikowych szamb liczona jest w dekadach. W tym czasie nie zmieniają swoich parametrów fizycznych i nie ulegają erozji: nie dochodzi do kruszenia materiału ani tym bardziej pękania ścian zbiornika.
Patogenne składniki ścieków są dwojakiego rodzaju: to materiał zakaźny (wirusy, bakterie, pasożyty) oraz toksyczne związki chemiczne (azotyny, pochodne siarki i chloru, detergenty, metale ciężkie, kwasy). O ile materiał zakaźny i pasożyty w większości przypadków potrafią przetrwać w glebie kilka tygodni czy miesięcy, to zatrucie agresywną chemią może okazać się trwałe i będzie utrzymywało się latami.
Nieszczelne szambo zbudowane na płaskim terenie truje najbliższą okolicę. Pojawiają się nieprzyjemne zapachy, woda w oczku wodnym może zmienić kolor, a woda z płytkiej studni kręgowej w krótkim czasie nabiera przykrego zapachu i smaku. Możliwa jest jednak i taka sytuacja, że cieknące szambo nie będzie powodowało negatywnych zmian w swoim bezpośrednim sąsiedztwie. Wręcz przeciwnie: w przypadku gleb przepuszczalnych i delikatnego spadku terenu ścieki mogą wędrować pod powierzchnią nawet na odległość kilku kilometrów. Dlatego należy kontrolować szczelność zbiorników w trakcie eksploatacji, w tym szczególnie tych wykonanych ze stali lub żelbetonu.
Mówiąc najprościej: wtedy, gdy zostanie stwierdzone, że użytkujemy nieszczelne szambo. Wbrew pozorom jest to dość proste: wystarczy porównać ilość pobieranej wody z ilością produkowanych ścieków. Jeżeli objętość ścieków jest zbliżona do objętości pobieranej wody, to znak, że nasze szambo jest szczelne. Wyniki są najbardziej miarodajne w okresie zimowym, gdy nie zużywamy wody np. do podlewania ogródka czy napełniania basenu kąpielowego.
Odpowiednie opomiarowanie instalacji (założenie liczników przepływu) pozwala precyzyjnie kontrolować relację objętości wprowadzanej do systemu wody do objętości produkowanych ścieków, które odprowadzane są do publicznej kanalizacji lub wybierane z szamba. Każdy właściciel nieruchomości, która korzysta z szamba, jest obowiązany podpisać umowę z firmą asenizacyjną. Wymagane jest też przechowywanie faktur, które potwierdzają ilość faktycznie wywiezionych ścieków.
Kary administracyjne dotyczą nie tylko używania nieszczelnych zbiorników bezodpływowych. Zagrożone wysokimi grzywnami jest też wypompowywanie ścieków do rowów melioracyjnych czy naturalnych cieków wodnych. Zabronione jest też wylewanie nieczystości na pola czy na posesje – nie możemy tego zrobić nawet wtedy, gdy jesteśmy właścicielami działki czy gruntu uprawnego.
Przez całe dziesięciolecia większość szamb przydomowych była budowana własnymi siłami użytkowników. W związku z brakiem dostatecznej kontroli wiele zbiorników miało instalowane w ścianach dreny. Wystarczyło zabetonować kawałek stalowej rurki czy pozostawić drewnianą rozpórkę szalunków, aby umożliwić powolne przesączanie się ścieków poza zbiornik. W ten sposób właściciele starali się zredukować koszty usług asenizacyjnych.
Dziś trudno zrozumieć takie praktyki, ale nie brakuje zbiorników budowanych przed kilkoma dekadami, które w dalszym ciągu zatruwają glebę i wody powierzchniowe. Stanowią poważne zagrożenie dla środowiska naturalnego i samych użytkowników. Jeżeli to tylko możliwe, należy jak najszybciej doprowadzić do wymiany takiego szamba na nowy, szczelny zbiornik z tworzywa sztucznego.